Przejdź do głównej zawartości

Ma konto w portalu społecznościowym na „F”

Ma konto w portalu społecznościowym na „F”, a to w „klasowym” już skasował.



Słucha muzyki alternatywnej i jazzu, ale ceni również Nergala, Madonnę i Lady Ga Gę.



Nosi drogie, markowe ciuchy, ale bez ostentacyjnych metek.



Jest miłośnikiem kina niezależnego; uwielbia Pedro Almodóvara i Larsa von Triera, a Quentina Tarantino docenia za dystans do własnej twórczości i „zabawy konwencją.”



Używa produktów firmy Apple, ale nie obnosi się z tym, bo wie, że wprawne oko i tak je rozpozna.



Interesuje się fotografią i albo już posiada, albo jest w trakcie kupowania drogiej lustrzanki dla „amatora z profesjonalnym zacięciem”.



Już uprawia, albo właśnie się przygotowuje do uprawiania jakiegoś sportu ekstremalnego.



Samochodem (czyli „blachosmrodem”, „puszką”) porusza się tylko, gdy musi. W innych przypadkach wybiera ekologiczną komunikację miejską lub rower.



Nie ogląda telewizji. Jeżeli już, to od czasu do czasu „Fakty” i ewentualnie jakiś ciekawy dokument na „Discovery” lub powtórkę filmu z 1962 na „Kino Polska”



Uwielbia eksperymenty w kuchni, a ich rezultaty spożywa słuchając smooth jazzu, przy świecach i z kieliszkiem dobrego wina.



Gdyby miał się żenić, zamiast wesela zorganizowałby przyjęcie dla przyjaciół w knajpce.



Prowadzi bloga, gdzie pisze o filmach które ostatnio widział i publikuje swoje czarnobiałe zdjęcia starych kamienic i ludzi o zmęczonych twarzach.



Uwielbia Kraków i Kazimierz Dolny nad Wisłą.



Nie jest kibicem w ogóle, a zwłaszcza piłki nożnej.



Jego aktualnie ulubiona, letnia anegdotka, to ta o Polaku, którego za granicą zawsze można poznać po skarpetach i sandałach.



W rozmowach z obcokrajowcami sam z własnej inicjatywy zapewnia, że nie cała Polska jest taka zacofana, jak patrząc z dystansu musi się wydawać.



Bawią go teorie spiskowe. Zawsze puentuje je ze śmiechem wtrąceniem o Żydach, masonach i cyklistach.



Zapytany, co go przeraża niezawodnie odpowie, że ludzka głupota.



Nie interesuje się zbytnio polityką, ale z powodu braku nowoczesnej formacji lewicowej (względnie z powodu braku poważnej partii gospodarczo liberalnej) wybiera „mniejsze zło”, czyli PO.



Uważa, że wprawdzie Janusz Palikot czasem przesadza, tym niemniej ma sporo racji i mówi o sprawach, o których inni boją się nawet pomyśleć.



Wolność słowa jest dla niego priorytetem ale uważa, że Radio Maryja nie powinno nadawać.



Nie ma nic do krzyży, ale uważa, że powinny zniknąć z miejsc publicznych.



PiS w ogóle, a Kaczyński w szczególności sprawiają, że zastanawia się nad emigracją.



Ubolewa, że z powodu PiS polskie społeczeństwo jest tak podzielone.



Per saldo bardzo pozytwnie ocenia Jaruzelskiego, Wałęsę i Kwaśniewskiego.



Temat katastrofy smoleńskiej uważa za zamknięty.



Nie może się zdecydować, czy Macierewicz bardziej go śmieszy, czy przeraża.



Słysząc w telewizji Bartoszewskiego spontanicznie zaczyna klaskać.



Żartów z Tuska czy Komorowskiego raczej nie powtarza.



Interesuje się religiami wschodu.



Mógłby uprawiać jogę.



Nie ma kolegów czy kumpli, lecz głównie przyjaciół; cmoka ich na przywitanie w policzek.



Zna przynajmniej jednego geja.



Uwielbia sztukę współczesną, a do teatru chodzi nie na przedstawienia, ale na „performensy.”



Lubi podkreślać, że świetnie się czuje w „przestrzeni miejskiej”, bo właśnie tak nazywa ulice i bloki.



Gdy ogłaszają literackiego Nobla, zna oczywiście oraz bardzo ceni autora i właśnie kupuje jego najnowszą książkę.



Np. Wisława Szymborska – poetka - jest dla niego niekwestionowanym autorytetem we wszelkich dziedzinach.



W jego mniemaniu „najbardziej znany” i „najwybitniejszy” to generalnie synonimy.



Wystarczy, że usłyszy, że ktoś lub coś „łamie konwencje”, jest „obrazoburcze”, „kontrowersyjne” i „śmiałe”, a już jest zachwycony.



Ogląda kolejne sezony „kultowych seriali”



Uznaje tylko i ewentualnie napisy, a puszczanie filmów z lektorem nazywa skandalem.



Za żałosne uważa przypominanie, że np. Che Guevara był zbrodniarzem. Teraz to tylko „ikona popkultury”



Komunizm jest dla niego ustrojem z założenia dobrym, wdrażali go tylko nieodpowieni ludzie.



Jeżeli miałby mieć psa, to najchętniej ze schroniska.



Mógłby zrobić sobie dyskretny, oryginalny tatuaż.



Jest po, w trakcie, albo planuje rozpoczęcie diety.



Jeżeli nie "okresowe depresje", to przynajmniej od czasu do czasu miewa "męczące migreny."



Pije głównie niegazowaną wodę lub zieloną herbatę.



Jest smakoszem kawy. Oczywiście tylko z porządnego ekspresu, świeżo mielonej.



Nie ma wątpliwości, że In vitro jest najlepszą metodą leczenia bezpłodności.



Aborcja jest dla niego „trudnym i złożonym temat”, ale decydować o niej powinna wyłącznie kobieta.



Uważa, że księża są ta grupą społeczną, która powinna być wyłączona z polityki.



Jest zwolennikiem zniesienia celibatu.



Popiera legalizację "miękkich narkotyków", w sprawie dopalaczy ma mieszane uczucia.



Zaczyna się zastanawiać, czy przypadkiem Donald Tusk nie zawiódł jednak trochę pokładanych w nim nadziei i zaufania.



Przyznając, że mówi o wielu ważnych i trudnych kwestiach, na razie jeszcze waha się, czy już czas poprzeć głośno Palikota, czy może lepiej wstrzymać się jeszcze chwilę.


Ta strona powstała 27.10.2010. Wizyt: 268.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Z miłości do zwierząt - przedruk z niekatywnego juz bloga https://3dno.pl/

  Z miłości do zwierząt Wielu z nas kocha zwierzęta. Lubimy je karmić, głaskać, przytulać, a przynajmniej podglądać ich życie przez szybkę akwarium. W tym względzie jesteśmy zoofilami, czyli „kochającymi zwierzęta”. Jest jednak grupa osób, które kochają je w sposób pełniejszy – nie tylko duchowo, ale także cieleśnie. Przyjrzyjmy się przez chwilę ludziom, którzy rozszerzyli znaną maksymę humanistów do „Nic, co ZIEMSKIE, nie jest mi obce”. „Ziemskie”, tak właśnie opisywał swoje zamiłowania jeden z badanych zoofili. W istocie powoływał się on na pewną więź nie tylko ze zwierzętami, ale ogólnie z całym światem. Myślicie, że był on bardzo odosobnionym przypadkiem? Nic z tych rzeczy. Badania wykazują, że do jakiejś formy seksu ze zwierzętami przyznaje się dobre kilka procent społeczeństw zachodnich. Mówiąc obrazowo – idąc codziennie do pracy czy na uczelnię, mijasz zapewne kilka osób, które przynajmniej raz spróbowały zrobić „to” z jednym z naszych „mniejszych braci”, jak ładnie nazy

#Pasta z lasce z tindera

Przebudziwszy się pewnego sobotniego poranka, nie wychodząc jeszcze spod kordły, odpaliłem sobie tindera przeglądałem dziewczyny. niektóre przesuwałem w lewo, inne w prawo. w końcu natrafiłem na taką, która miała tak radiową urodę, że nie mogąc nadziwić się temu jak bardzo jest brzydka, postanowiłem przysunąć telefon bliżej oczu. leżałem na plecach, telefon przysunąłem nad głowę i jeb - telefon spadł mi na twarz, klasyk. podniosłem telefon z twarzy i widzę, że na ekranie pojawiła się inna dziewczyna. wniosek był prosty - podczas upadku nosem musiałem ją przesunąć, pytanie tylko czy w lewo, czy w prawo. mój dylemat został rozwiany, kiedy następnego dnia dostałem powiadomienie, że tinder znalazł dla mnie parę. Sylwia. jak oglądałem jej zdjęcia to dostałem szmerów serca. chciałem ją odparować, ale nie chciałem jej robić przykrości, bo widziałem, że była aktywna. pewnie by sobie pomyślała, że przyjrzałem się jej bliżej i doszedłem do wniosku, że jest paskudna. miałaby rację, ale chciałem b

Dlaczego pandemia wszystkim jest bardzo na rękę.

To mój ostatni wpis w tym roku. Jestem zmęczony tym wszystkim, nie tylko ja pewnie zresztą. Postanowiłem więc zamknąć pewien rozdział i zebrać do kupy ostatnie przemyślenia na temat sprawy wiadomej. Lektura długa, więc nie zdziwię się, jeśli nikomu nie będzie się chciało tego czytać. Jakby co, myśl przewodnia znajduje się w trzecim akapicie i zamieszczonej grafice. Ostatnimi czasy zastanawiałem się nad tym, jak to możliwe, że w ciągu zaledwie dziesięciu miesięcy Ziemia przeistoczyła się w ogólnoświatowe więzienie, w koszmar, z którego nieprędko się wybudzimy, o ile w ogóle jeszcze kiedyś to nastąpi. Co takiego sprawiło, że mniemana pandemia słabo zbadanej choroby zakaźnej, praktycznie niewidocznej w ujęciu umieralności ogólnej, zdemolowała rzeczywistość i przemieliła wszystko na miazgę? Jakie czynniki ukonstytuowały ten proces? Spróbujmy odpowiedzieć na to pytanie. O kondycji, funkcjonowaniu i wyglądzie współczesnego świata decyduje pięć ośrodków realnej władzy: międzynarodowy system f